Połowa maja 2020 roku to prawdopodobny termin otwarcia salonów urody w Polsce. Deklaracja rządu to skutek ogólnopolskiej akcji #ChceDoSalonu, w której biorą udział setki fryzjerów, kosmetyczek, przedstawicieli branży oraz ich klienci.
Akcja #ChceDoSalonu to głos tysięcy fryzjerów i kosmetyczek, którym grozi bankructwo. Podanie przez rząd konkretnych terminów i przyspieszenie otwarcia salonów są tym, na czym zależy branży
- komentuje deklaracje rządu Sebastian Maśka z Versum, inicjator akcji.
Mówimy także w imieniu tysięcy Polaków, dla których rząd otwiera sklepy budowlane w weekendy i galerie handlowe, nie myśląc o ich podstawowych potrzebach.
– alarmuje Maśka.
Nie ignorujemy zagrożenia epidemiologicznego i nie chcemy go deprecjonować. Edukujemy i promujemy rozważny i bezpieczny powrót do pracy z klientami
- dodaje Sebastian Maśka.
Jeszcze przed oficjalnym zakazem, większość z nas solidarnie i z własnej inicjatywy zamknęła salony, pozbawiając się dochodów już w połowie marca. Teraz chcemy wrócić do pracy. Procedury higieniczne i dezynfekcyjne są w naszej branży znane i stosowane od zawsze. Specjaliści beauty są przygotowani do radzenia sobie z najwyższymi wymogami sanitarnymi, lepiej niż jakakolwiek inna branża niemedyczna. Dzisiaj, pozbawieni dochodów, fryzjerzy rozwijają rynek usług domowych, który nie jest bezpieczny dla nikogo. Prosimy, pozwólcie nam wrócić do pracy i bezpieczne usługi naszym klientom. W przeciwnym razie kilkaset tysięcy ludzi straci pracę
– podkreśla w imieniu branży Dariusz Miłek z salonów Milek Design.